Annie Lennox… pamiętasz ją? Piękna i fascynująca. Zakochałam się w jej króciutkich włosach, o głosie nie wspominając. Ostatnio wydała nowy album i ludziska się dziwują, że odmówiła wyretuszowania swojego zdjęcia umieszczonego na okładce.
Sama tłumaczy to tym, że chce się starzeć jak najnaturalniej jak to tylko możliwe. Mówi… „nie mam nic przeciwko operacjom kosmetycznym, i może kiedyś w przyszłości zdecyduję się na nią, pod jednym warunkiem, o ile chirurdzy nauczą się w końcu jak to robić dobrze. Teraz najwyraźniej tego nie wiedzą, bo gołym okiem widać nad czyją twarzą pracowali. Wszystkie kobiety, a i mężczyźni, w pewnym momencie zaczynają wyglądać podobnie. Zaczynają zanikać rysy twarzy, zaczyna gubić się własnej charakter urody. A nawet gdybym się zdecydowała w przyszłości na zabieg, to nie chcę mieć zastygłej maski na twarzy, czy to za sprawą botoksu czy chirurgii. Kiedyś w końcu się nauczą w końcu jak to robić, bo nie będzie widać, czy ktoś miał zabieg czy nie”.
„…myślę, że starzenie się nie musi oznaczać nędznienia, ale jednocześnie nie musimy desperacko czuć się młode.”
Póki co, Annie stara się wyglądać jak najlepiej naturalnie i zachęca do tego innych.
Odmówiła retuszowania zdjęć wykonywanych w sesji na okładkę swojego nowego albumu. Fotograf za pomocą oświetlenia starał się podkreślić naturalną urodę Annie, a na zdjęciu z okładki najnowszego albumu można zobaczyć jak mu wyszło.
Uważam, że to odważna decyzja. Show biznes kieruje się bezwzględnymi zasadami, a jedną z nich jest wieczna młodość. Brawo Annie!
Grazyna Naszkiewicz-Smukalska napisał
Zdjęcie perfekcyjne ,znakomite oświetlenie ,Annie wygląda pięknie i naturalnie. (moje wspaniale dojrzałe idolki :Mirren & Lenox)
Zośka Małecka napisał
Też ją lubię.