Zmiana zawodu po 50-tce? Czy jest możliwa? Z cyklu Inspirujące Polki, dzisiaj przedstawiam wam Ewę – kobietę, która mi naprawdę imponuje znakomitym połączeniem wytrwałości, aktywności i kobiecości. Gdy była 45+ zaczęła zmieniać całkowicie swoje życie.
I zawodowe, i osobiste.
Rozwiodła się i jest szczęśliwsza, straciła pracę, ale nie poddała się. O swoich sukcesach i porażkach w poszukiwaniu nowej siebie po przekroczeniu 45 roku życia, opowiada w dzisiejszym wywiadzie.
[ES] Miałaś odwagę wywrócić swoje życie do góry nogami. Opowiesz nam jak to było?
Okazało się, że nic nie jest dane na zawsze, a pracy zawodowej, w której się realizowałam do 2013, nie będę długo kontynuowała. Myślałam, że ten stan rzeczy będzie trwał i sama dokonam wyboru o jej zakończeniu. Niestety zdecydowano za mnie. Uznano, że zawodowo już nie jestem atrakcyjną osobą i muszę się pożegnać z pracodawcą.
[ES] Dlaczego straciłaś pracę?
Nie mam wątpliwości, że było to spowodowane moim dojrzałym wiekiem.
[ES] Jakiego typu była to firma?
Bardzo duża światowa firma, koncern. Nie wyobrażałam sobie, że mogłoby kiedykolwiek dojść do
okoliczności, w których się znalazłam.
[ES] Kiedy to było?
Ponad dwa lata temu.
[ES] Jak się wtedy czułaś? Czy chciałaś się poddać i nie robić już nic?
Czułam się strasznie, tego się nie da opisać. Wydawało mi się, że świat mi się zawalił, bo w tamtym okresie praca zawodowa była dla mnie głównym celem życia. Osiągałam sukcesy, byłam zadowolona ze swoich osiągnięć, były także nagrody… Tym bardziej było to dla mnie zaskoczenie.
Należę do osób silnych psychicznie i nie poddaję się łatwo. Jednak… pozbawienie mnie pracy w tak nieoczekiwanych i niekomfortowych okolicznościach, a także ze względu na formę rozstania… budzi mój niesmak do tej pory…
[ES] Czyli jeszcze nieładnie się odbyło… A długo tam pracowałaś?
Dwadzieścia lat.
[ES] Czy chciałaś się wtedy poddać? Myślałaś o tym?
Tak naprawdę, to się poddałam. Przez parę miesięcy byłam załamana. I gdyby nie moja rodzina, moja córka, która bardzo dodawała mi sił, moi znajomi, przyjaciele, to samej byłoby mi bardzo trudno tak szybko podźwignąć się z tego ciosu.
[ES] Czyli wniosek jest taki, że trzeba budować sobie kręgi wspierające…
Oczywiście… oczywiście…
[ES] Co spowodowało, że jednak nie poddałaś się?
To był proces… Przez tych kilka miesięcy od otrzymania wypowiedzenia umowy, trudno mi było myśleć o przyszłości zawodowej, bo doskonale znałam realia zawodowe i wiem, że osoby powyżej 45 roku życia niełatwo znajdują zatrudnienie. A zmiana zawodu po 50 nie jest łatwa.
[ES] No to ile masz lat?
Ha, ha, ha…. Słodka tajemnica… mogę powiedzieć tak ogólnie, że mój wiek biologiczny jest o 17
lat niższy od metrykalnego. Robiłam sobie takie badania przed jednym z biegów na dystansie 10 km…
[ES] Gratulacje!
Dziękuję bardzo! Natomiast nie będę tutaj ukrywała mocno swojego wieku, ale może pozwolisz, że wprost nie powiem… jestem 50+…
[ES] Doobrze… niech tak będzie. Podobno o wiek kobiet się nie pyta, ale w tym wypadku warto, aby czytelniczki wiedziały z jakim przedziałem wiekowym mamy do czynienia, również w kontekście tematu, o którym rozmawiamy. Wracając do tematu, co było momentem przełomowym? Co się wydarzyło? Czy były jakieś inspiracje?
Wydaje mi się, że momentu przełomowego nie było. Powoli zaczęłam się przygotowywać do zmiany. Po tym szoku, który przeżyłam, trwającym około trzech miesięcy, przez kolejne miesiące przygotowywałam się do nowej, innej roli zawodowej.
[ES] Jak się przygotowywałaś?
Przede wszystkim przygotowywałam się psychicznie, a także zaczęłam robić rozeznanie na rynku pracy, co mogłabym jeszcze w tym wieku robić… i zastanawiać się czy jest możliwa zmiana zawodu po 50-tce.
[ES] A to jest bardzo ciekawy moment, czyli właśnie te przygotowania, analizy…
Brałam pod uwagę przede wszystkim gdzie, w jakiej firmie mogłabym jeszcze zaistnieć. W jakiej instytucji, będąc w dojrzałym wieku, mogłabym jeszcze wykorzystać swoje umiejętności zawodowe, które niewątpliwie były i są moją mocną stroną, bo jednak budowałam swój warsztat pracy przez 20 lat. I szczerze mówiąc, żal mi było tego, że nie będę mogła już wykorzystywać swoich umiejętności i doświadczeń.
Zaczęłam od spróbowania sił na rynku pracy w firmach, które ogłaszały się na pracuj.pl i poszukiwały pracowników na stanowisku szeregowym, bo już nawet o takich stanowiskach myślałam. Myślałam, że będzie mi łatwiej zatrudnić się nie na stanowisku menadżerskim, ale na stanowisku specjalisty, z takim doświadczeniem zawodowym jakie mam. Omijałam korporacje, mając świadomość, że na bazie mojego doświadczenia zawodowego można obliczyć mój wiek, i w efekcie nie zostanę zaproszona chociażby na rozmowę rekrutacyjną. Wysyłałam swoje CV do firm państwowych i do mniejszych firm zagranicznych.
Nie wysłałam dużo CV, może 30, może 40. Dostałam dwa zaproszenia na rozmowę i nawet propozycję pracy w jednej instytucji, ale ponieważ była to odmienna branża niż ta, w której pracowałam, inne zupełnie środowisko i troszeczkę inne zagadnienia niż prowadziłam do tej pory, uznałam, że mogę się nie odnaleźć.
Poza tym – i to chyba ważniejsze – już wtedy świtała mi myśl, że mogłabym lepiej odnaleźć się w zupełnie innej dziedzinie, w zupełnie innej branży. Może też na bazie takich mrzonek, które wyniosłam z filmów, oglądając eleganckie panie, które zajmowały się sprzedażą nieruchomości. Bardzo fajnie się prezentowały, dojrzałe panie z klasą, elegancko wykonując swoje obowiązki.
Pomyślałam, że może to jest ten kierunek. Dlatego też nie przyjęłam otrzymanej propozycji pracy w firmie państwowej. Uznałam, że wolę wykonywać wolny zawód, niż wchodzić w tak dużą organizację.
[ES] Zatrzymajmy się tu na chwilę. Ponieważ zgromadziłaś pewną wiedzę w tym czasie i może mogłabyś nam powiedzieć, jakie kierunki, branże, firmy są takimi, gdzie można szukać pracy będąc w wieku 45+?
Myślę, że najbezpieczniej jest rozpocząć własną działalność w dziedzinie, w której czujemy się najlepiej. Z moim doświadczeniem zawodowym, miałam możliwość prowadzenia własnej firmy w branży szkoleń, rekrutacji. Więc jeśli osoba dojrzała, posiadająca określone doświadczenie, będzie poszukiwała pracy, na podstawie własnej działalności będzie mogła wykorzystać swoje doświadczenie i umiejętności, to uważam, że to jest pierwszy kierunek działania.
[ES] Czyli uważasz, że najlepszym kierunkiem działania jest kapitalizowanie swoich umiejętności i doświadczeń, a nie strzelanie na oślep „gdzie mnie może przyjmą”…
Tak. Mając na uwadze to, że u przyszłego pracodawcy aplikacja może nie zostać przyjęta ze względu na wiek, a to może zniechęcić do wytrwałości w szukaniu rozwiązań i aplikowania do innych firm. Trzeba realnie spojrzeć na świat i na sytuację jaka jest w tej chwili w Polsce na rynku pracy.
[ES] Zaczęłaś mówić o swoim nowym zawodzie, który zaczął ci świtać. Wiem, że odnosisz w nim sukcesy. Jak do tego doszło?
Znam siebie, swoją osobowość i umiejętności, a także wiem jaką kulturę pracy do tej pory reprezentowałam oraz jak ogromne doświadczenie posiadam w budowaniu relacji interpersonalnych, co jest moją mocną stroną. Szukałam takich rozwiązań, w których będę mogła wykorzystać wszystkie swoje mocne strony.
Racjonalnie rozważałam działalność, która odpowiadałaby za rekrutację pracowników i szkolenia, ale ostatecznie nie podjęłam tego kierunku, bo prawdę mówiąc miałam trwającą około roku, całkowitą niechęć do wcześniej wykonywanego zawodu. Czułam, że nie powinnam do tego wracać.
[ES] I postanowiłaś szukać czegoś zupełnie nowego?
Tak, i tak zostałam pośrednikiem nieruchomości.
[ES] I ten etap zaczął się kiedy?
W październiku 2013 roku, czyli parę miesięcy po odejściu z koncernu. To już tyle czasu minęło… Piękny okres w moim życiu!
[ES] Piękny okres w twoim życiu. Dlaczego?
O taaak… bardzoo dużo zmieniło się w moim życiu od czasu gdy przestałam wykonywać pracę pod wpływem przymusu i konieczności. Teraz, kiedy mogę realizować się w nowym zawodzie, który wybrałam, albo iść w innym kierunku! To mnie bardzo mobilizuje do działania i daje poczucie spełnienia. Mam poczucie, że ja niczego nie muszę. Nie mam konieczności pozostawania ciągle w tym samym miejscu.
Tak wiele mogę zmienić w swoim życiu, bo już się odważyłam dokonywać zmian w życiu prywatnym i zawodowym. A co najważniejsze, nie boję się tego. Otworzyłam się na zmiany i wiem, że mogą przynieść tylko korzyści, tylko radość. I większe spełnienie, niż tamten okres w życiu, który jak wtedy mi się wydawało, daje pełnię.
Teraz patrzę przed siebie dużo spokojniej i bardziej odważnie, bo wiem, że mam w sobie tę siłę. A uświadomiłam to sobie, kiedy podźwignęłam się z tego ciosu i powstałam na nowo.
Zrozumiałam, że jednak mogę dać sobie radę w zupełnie innych realiach. Jestem tak silna i tak odważna w pokonywaniu trudności, że nawet gdyby zdarzyła się kolejna życiowa porażka, czy zawodowa, czy prywatna, to wiem, że dam sobie radę. Bo wiem, że jestem mocniejsza.
[ES] Masz większe poczucie wolności?
Poczucie wolności i poczucie pewności. Rozumiem, że nie ma przeszkód do zaistnienia w nowych realiach. Mogę robić cokolwiek. Myślę, że życie jest bardziej kreatywne i kolorowe.
[ES] Wróćmy do tego jak zostałaś pośrednikiem nieruchomości.
Zaczęłam od pozytywnego nastawienia, wierząc że mogę dosyć szybko nabrać doświadczenia w nowej dziedzinie. Z nieruchomościami miałam okazję zetknąć się w poprzednim okresie zawodowym, współpracując z agencjami wynajmującymi powierzchnie biurowe. Zatem był punkt zaczepienia, choć to nie było decydujące o przyjęciu mnie do tej firmy.
Równolegle złożyłam swoje CV do czterech agencji nieruchomości. I do wszystkich czterech zostałam zaproszona do współpracy.
[ES] Czyli miałaś stuprocentową skuteczność!?
Tak jest, więc chyba kierunek poszukiwań był właściwy. Odnalazłam się bardzo dobrze w nowej roli. Komunikacja, umiejętności interpersonalne na pewno procentują, ale ten zawód wymaga też dużo dyplomacji, cierpliwości i skuteczności.
[ES] Czy musisz pracować? Bo tak mówisz jesteś 55+, czyli może nie musisz?
Nadal chcę realizować się zawodowo, a także muszę ze względów finansowych. Mam silną potrzebę funkcjonowania na rynku pracy, realizowania celów i zamierzeń biznesowych. Sprawdzać się. Nie, nie mogę jeszcze zrezygnować…
[ES] Czyli musisz pracować, bo lubisz i potrzebujesz…
Dla komfortu psychicznego potrzebuję realizować się w dobrze zorganizowanym środowisku zawodowym, budować własne poczucie wartości, wykorzystywać doświadczenie, nadal się rozwijać i poznawać nowych ludzi.
[ES] No tak, no tak… Muszę przyznać, że kiedy usłyszałam o tej zmianie w twoim życiu, poczułam się bardzo zainspirowana. Jesteś przykładem, z którego należy czerpać. A gdybym mogła cię prosić o radę jakiej udzieliłabyś osobie, która jest 55+ i znienacka traci pracę…
Na pewno nie poddawać się. Szukać rozwiązań. Zastanawiać się, analizować, dyskutować, pytać, czerpać z doświadczeń innych osób.
[ES] Czyli nie izolować się, nie zamykać się w czterech ścianach i nie cierpieć w samotności?
Absolutnie! Nie izolować się, wychodzić z domu do ludzi, rozmawiać, szukać rozwiązań, dyskutować, obserwować jak zmienia się rynek, jeśli chodzi o dostępność miejsc pracy dla osób, które są w dojrzałym wieku, bo być może ten stan rzeczy zmieni się za parę lat. Może osoby, które stracą pracę będąc już w dojrzałym wieku – jako młodzież dojrzała – nie będą miały takich doświadczeń jakie ja miałam. Bo dla mnie wtedy, w 2013, znalezienie pracy w korporacji, w środowisku, w którym ukształtowałam się jako pracownik, droga była zamknięta ze względu na wiek.
Być może to się zmieni. Społeczeństwo się starzeje i z biegiem lat, bardziej będzie się doceniać pracowników dojrzałych.
[ES] Takie zaczynają dochodzić mnie słuchy. Rozmawiałam ostatnio ze znajomym pracującym w dużej firmie konsultingowej i on właśnie powiedział, że od swoich klientów, osób zarządzających firmami zaczyna słyszeć takie opinie, że pracownicy dojrzali są lepsi, bo bardziej zależy im na pracy, mają większe doświadczenie i są bardziej lojalni niż osoby młode, które się wyszkoli, nauczy warsztatu, a które odchodzą do konkurencji.
A dodatkowo, są bardziej dyspozycyjne. Nie mają już tylu obowiązków rodzinnych, mogą się oddać pracy i realizowaniu własnej kariery zawodowej. Koleżanka, która jest coachem personalnym zadała mi takie pytanie, na które trudno mi było odpowiedzieć. Czy nie żal mi jest tego, że tracę swoje umiejętności z racji nie wykorzystywania ich teraz w pełni.
[ES] Myślę, że spora część tych umiejętności jednak przydaje ci się nowym zawodzie doradcy do spraw nieruchomości. Z tego co wiem doświadczenia w sprzedaży jako takiej nie miałaś wcześniej?
To prawda….
[ES] Więc osiągasz swoje obecne sukcesy zawodowe dzięki umiejętnościom i doświadczeniu, które nabyłaś wcześniej. No, ale pewnie również dzięki swojemu urokowi osobistemu…
Dziękuję bardzo….
[ES] Myślę, że dla osoby takiej jak ty, bardzo aktywnej i podchodzącej do życia kreatywnie, wszystko jeszcze jest możliwe i wszystko jeszcze jest przed tobą…
Kto wie… kto wie…
[ES] Może jeszcze sytuacja się tak potoczy, że zdecydujesz się wykorzystać umiejętności, których dzisiaj nie wykorzystujesz. Nigdy nie wiadomo. Jedyne co wiadomo, to jest to co mamy dzisiaj i teraz. No właśnie „teraz”… wiem, że jesteś aktywna nie tylko zawodowo, ale także też sportowo. I masz sukcesy.
Tak, to prawda. Zaczęłam ponad 20 lat temu…
[ES] Czyli nie miałaś 15 lat gdy zaczęłaś.
No nie, nie. Już byłam dojrzałą kobietą. Wspaniałe uczucie chodzić do klubu fitness ze swoją nastoletnią córką… Przez dziesięć lat ćwiczyłam bardzo intensywnie. Potem rozpoczęłam praktykę jogi i próbowałam łączyć fitness z jogą, co jest trudne raczej do pogodzenia. Dlatego pożegnałam się z klubem fitness i skupiłam się na jodze. A od trzech lat zainteresowałam się innym sportem, który jeszcze parę lat temu wydawał mi się nieosiągalny. Bieganie. Rozpoczynałam od krótkich dystansów, na początku miałam duży stres i niepokój, że mogę nie przebiec kilometra, potem dwóch, trzech, a później pięciu, sześciu i kolejnych.
Z czasem umiejętności rosły i umiałam sobie poradzić na tych dystansach bardziej odległych. W tej chwili uczestniczę w biegach, które są organizowane w Warszawie na dystansie 10 kilometrów.
[ES] Gratuluję!
A pomiędzy tymi biegami jak Bieg Orlenu, Biegnij Warszawo, Bieg Powstania Warszawskiego i Bieg Niepodległości, biegam rekreacyjnie, mniej więcej co drugi dzień po 5 kilometrów.
[ES] Ile czasu w tygodniu poświęcasz na sport?
Nie wiem czy powinnam o tym mówić, bo to już jest chyba uzależnienie. Chciałabym i mogłabym codziennie, ale staram się minimum co drugi dzień, półtorej godziny. Chyba, że jest to dzień w którym biegam, to wtedy jest to godzina z przygotowaniem, sam bieg i ćwiczenia rozciągające.
[ES] A czy możesz powiedzieć, że aktywność fizyczna pomogła ci przetrwać ten trudny okres, kiedy się załamałaś? Czy to był też taki okres, kiedy zarzuciłaś sport?
Nie przestałam. Joga mi bardzo pomogła w tamtym czasie. Sesje takie bardziej spokojne pomogły mi się wyciszyć, zrelaksować.
[ES] A może teraz zmienimy temat i przejdziemy do spraw damsko-męskich, bo i tu nastąpiła rewolucja w czasie, gdy byłaś już znienacka45.
Och, to prawda. Podjęłam dosyć późno decyzję o rozstaniu się z mężem, po 23 latach małżeństwa. Myślę, że za późno. Byłam już całkiem dojrzałą osobą. Dlaczego tak późno? Czekałam, aż córka dorośnie, dlatego ta decyzja była trochę opóźniona w czasie.
Ale muszę przyznać, że ta zmiana wpłynęła na mnie doskonale. Zaczęłam się czuć swobodna i szczęśliwa. Mogłam nareszcie myśleć spokojnie o swojej przyszłości bez obciążenia i zobowiązania za sytuację, w której tkwiłam przez tyle lat, a nie była to w ostatnim okresie mojego związku sytuacja taka, jakiej bym oczekiwała, w jakiej chciałabym funkcjonować. Nie działo się w moim związku tak dobrze, aby może chcieć przetrwać, przeczekać ten trudny okres, bo on trwał po prostu za długo.
[ES] Mówi się, że czasem pewne sprawy można przepracować, ale rozumiem, że to…
… nie, ja już miałam to za sobą. Próby przepracowania były podejmowane, ale nie skończyły się powodzeniem…
[ES] Ile to było lat temu?
Ponad 10…
[ES] …czyli będąc znienacka45 🙂 To jest taki wiek, kiedy trudniej podejmuje się tak ważne życiowe decyzje. Często w tym wieku pojawia się strach przed zostaniem samemu i wiele osób nie znajduje w sobie odwagi i pozostaje w związku, w którym nie do końca chce się być.
Myślę, że można być samotnym, albo samym. Ja czułam się w tym związku samotna. Wolałam być sama. I w tej chwili będąc singielką czuję się o wiele lepiej niż wtedy, będąc mężatką.
Wiele osób nie bierze pod uwagę, że mogłoby się coś zmienić na lepsze i nie podejmuje ryzyka rozstania się, bo niewątpliwie jest to bardzo trudna decyzja. Po tylu latach, a nawet z krótszym stażem, jest to ogromny przełom.
[ES] Gdy teraz patrzysz wstecz i oceniasz swoje życie przed 45 rokiem życia i po, co czujesz?
Na pewno czuję się bardziej szczęśliwa. Jest to lepszy okres w moim życiu. Już po rozstaniu z moim mężem czułam ten stan zadowolenia, swobody i komfortu psychicznego.
[ES] Czyli po tej stronie czerdziestkipiątki, wcale nie jest tak źle?
Wcale nie. Absolutnie. Zdecydowanie jest lepiej, jeśli to nie jest wynik działania powierzchowny, spontaniczny, nieprzemyślany. Ja przygotowywałam się do podjęcia tej decyzji przez ostatnich kilka lat mojego małżeństwa. No i forma w jakiej rozstaliśmy się też pozytywnie nastawiła mnie do bycia samej.
[ES] Jednak do sytuacji zawodowej nie byłaś przygotowana, zostałaś zaskoczona. I pomimo tego, że to była bardzo trudna sytuacja, to znalazłaś w sobie siłę, aby się z tego podnieść i aby skapitalizować to wszystko co robiłaś do tej pory. Spadłaś trochę „na cztery łapy”. Sukcesy jakie odnosisz w swoim nowym zawodzie, to że jesteś doceniana w nowej firmie jest fantastyczną umiejętnością odnalezienia się w trudnej nowej rzeczywistości.
Tak, trzeba pozytywnie patrzeć w przyszłość, nie tracić entuzjazmu, nie tracić zaufania do ludzi i do życia. Wychodzić do ludzi, wychodzić do życia. Nadal być aktywnym i nie pozostawać samemu ze sobą.
To, że wydarzy się jakaś trudna sytuacja, to uznać że nie wszyscy postępują w taki sposób, szybko o niej zapomnieć i zrekompensować sobie te przykre doświadczenia. Doświadczać się pozytywnie i wierzyć w to, że nowe sytuacje, nowe okoliczności będą lepsze, będą odbudowywały poczucie wartości jeśli je utracimy, być może dadzą nam szansę na jeszcze większy rozwój, może w innym kierunku, w innej dziedzinie, na poznawanie nowych sytuacji, nowych okoliczności.
Także odważnie patrzeć w przyszłość i nie poddawać się, absolutnie nie. Pozytywnie patrzeć na życie.
[ES] Tak trzymać. Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję bardzo.
Autorką portetów jest Kasia z MoonSafari
*********************************************
Aby nie ominęły Cię następne fantastyczne wpisy na tym blogu, subskrybuj tutaj:
*********************************************
Inny przykład zmiany zawodu po 50-tce znajdziesz tutaj.
#inspirującepolki #znienacka45 #nowyzawódpo50
Królik napisał
Ewa, dziękuję Ci za ten wywiad. Właśnie skończyłam 40 (znienacka;)) i też chcę zmienić zawód. Z jednej słyszę w głowie, że nie słyszałam o 40-letnich stażystach. Z drugiej strony wiem, że mogę zagłuszyć ten głos, bo zmiany można dokonać w każdym wieku:)
Ewa napisał
Witam Przedstawicielkę „dorosłej młodzieży”.
Będzie mi bardzo miło, jeśli uwierzysz mi, że znajdujesz się w najlepszym okresie, aby dokonać zmiany w życiu zawodowym…Życzę powodzenia !
Grażyna Naszkiewicz-Smukalska napisał
Wspaniała, odważna i dzielna dziewczyna. Warunek powodzenia :miej pasje i znaj swoją wartość.Wiek nie gra roli ,zawsze jest fantastycznie zaczynać coś nowego i robić to dobrze bo z pasją. Ja ,na emeryturze otworzyłam własną szkołę wokalną, nie bałam się bo moja praca to moja pasja. Żałuję że nie zrobiłam tego od razu po zmianie systemu -lepiej pracować na własne niż cudze (szefa) sukcesy.
Anonim napisał
Podziwiam:) Ja jestem 45+ , każdego dnia myślę o zmianie , jednego dnia szkoda mi szefa który jednocześnie jest Właścicielem firmy, następnego dnia powstaje we mnie bunt czemu ja pracuję na jego wielomilionowe zyski a nie na swoje. Czara goryczy zawsze przelewa się kiedy taszczę do domu kilkanaście segregatorów z dokumentami do sprawdzenia? Wtedy myślę – zrób coś ze swoim życiem, kiedy będziesz miała czas dla siebie???
Ewa napisał
Wiem, że trudno zrezygnowac z komfortu wykonywania pracy, która daje poczucie bezpieczeństwa.
W poprzednim „życiu zawodowym” pracowałam codziennie po 10 godzin (nieco krócej w weekendy)…
Nie żałuję swojego zaangżowania… choć szkoda, że tak mało miałam czasu na życie prywatne..Ale nigdy nie jest za późno.
Życzę zadowolenia z otaczającej rzeczywistości.
Maga napisał
Trudno w tym wieku zmienić swoje życie jesli ma się dobrą pracę i w miarę ułożone życie. Utrata pracy to trochę inna sytuacja – ktoś za nas zdecydował, a więc same nie musimy pracy rzucać, a jedynie podjąć wyzwanie i poszukać czegoś nowego dla siebie. To trochę inna sytuacja.
Na emeryturze, tez inna sytuacja – mamy juz zapewniony jakiś dochód, a podejmując działalność gospodarczą nie ryzykujemy tym,ze zostaniemy bez środków do życia.
Ja poszłam „na swoje” w wieku 40 lat. Miałam bardzo dobrą pracę, z której sama zrezygnowałam. Dzisiaj, po pięciu latach nadal jestem na swoim, ale nie jestem pewna czy teraz, majac kilka lat więcej, tez miałabym odwagę to zrobić. Wtedy mocno moją decyzję popierał mój mąż – i to tez miało duże znaczenie.
Jestem jednak pewna,ze gdybym wtedy nie rzuciła wszystkiego i nie zaryzykowała, dzisiaj miałabym do siebie pretensje,ze nie spróbowałam. Spróbowałam i jest dobrze 🙂
Ewa napisał
Tak, to prawda, trudno zmienić pracę, która zapewnia dobry standard życia…i daje satysfakcję.
Miałam dużo szczęścia, że utrata pracy nie spowodowała długotrwałego niedostatku finansowego.
Pomimo wielu obaw, byłam przekonana, że w innym zawodzie także dam radę. Życzę wielu sukcesów w życiu zawodowym i osobistym!
Ewa napisał
Niektóre tzw. „tragedie” czy „ciosy”, z których ciężko nam się podnieść są interwencją opatrzności i przygotowaniem nas do czegoś lepszego dla nas samych. Bronimy się, gryziemy, kopiemy, a im bardziej to robimy tym jest boleśniej. Zycie nie polega na komforcie i braku stresu, ale na rozwoju i szukaniu samego siebie, co czasem jest bardzo bolesne, ale za to potem jest dużo lepiej 🙂
Ewa napisał
Rzeczywiście, wszystko co nas spotyka na codzień, nawet mało znaczące zdarzenia, mogą mieć wpływ na nasze życie i uczyć nowych rzeczy.
Życie niesie tyle niespodzianek.. więc cieszmy się każdą chwilą, bo pozytywne myślenie sprzyja osiąganiu sukcesów i przyciąga ludzi..
Ala napisał
ciekawy wywiad i pięknie Pani wygląda 🙂
Jaga napisał
Mam 45 lat chotuje czesto nie mam zadnych pasji. Miesxkania ani pracy.Kazdego dnia patrze gdzie za leb mnie wyprowadza i kto osmieszy….
Jaga napisał
Przez knura bieganskiego nie mam nic